Nie znoszę wyrzucać jedzenia i praktycznie nigdy tego nie robię ostatnimi czasy. Kiedyś jednak było inaczej nie tylko ze względu na nieprzemyślane zakupy ale i z braku umiejętności przechowywania.
Z racji tego, że nie zawsze mam czas na codzienne gotowanie (kto ma?)- zamrażam i wekuję. Uwielbiam zupy i często jej jem, zarówno na obiad jak i śniadania i kolacje. Nie chce mi się jeść tej samej zupy przez dwa, trzy dni więc wekuję ją w słoiki. Kiedy zobaczyłam ten sposób przechowywania żywności u mojej znajomej - oniemiałam. Było to świetne rozwiązanie, na które niestety, ja sama nie wpadłam. Ale sposób przejęłam i od tej pory (trwa już to kilka lat) zawsze w lodówce mam zapas zupy w słoikach.
Jak to wygląda w praktyce?
Gotuję garnek zupy. Gorącą (najlepiej wrzącą) przelewam do słoików (preferuję o małej objętości, gdyż mała miska gorącej zupy jest idealna na śniadanie i mam wtedy pewność, że nie zmarnuję resztek), zakręcam i stawiam do góry dnem. Gdy zawartość ostygnie, wkładam do lodówki. W zależności od rodzaju zupy można przetrzymywać ją w ten sposób nawet tydzień.
Comments