top of page

Masło czy margaryna?


Macie czasem wrażenie, że jak toczą się rozmowy o odżywianiu to od razu robi się jak na sali sejmowej? Każdy ma rację i każdego racja jest zupełnie inna od tej najprawdziwszej (bo naszej).


Kto nie słyszał czy sam nie uczestniczył w zaciekłej dyskusji nad tym, czy jajka są zdrowe czy jednak nie.

Czy kawa szkodzi czy jednak poprawia nasze myślenie i przeciwdziała starzeniu.

Mięso to trucizna. Nie, mięso jest dla ciebie dobre.

Powinieneś jeść śniadania. Nie, nie musisz jeść wcale śniadań.

Liczyć kalorie trzeba zawsze i wszędzie. Nigdy nie licz kalorii.


Uffff...


Kto ma rację a kto jej nie ma?!

Ostatnio zbieram materiały do mojego projektu związanego z cukrem i w przeciągu kilku dni przeczytałam trzy książki w tym temacie.


Wszystkie pisane przez lekarzy i poparte badaniami naukowymi. Wszyscy ci autorzy proponują najwłaściwszą dietę. Rozbawiło mnie (zaraz po tym jak poirytowało) to, że każdy proponował ZUPEŁNIE INNY sposób żywienia.


Pierwsza książka to "Obniż cukier w 8 tygodni" dr. Michaela Mosley’a, który na podstawie swoich badań i interakcji z pacjentami chorującymi na cukrzycę, proponuje dietę opartą na 850 kaloriach. Szokująco mała ilość, jednakże argumenty tego lekarza są bardzo przekonujące jak dla mnie. Co prawda, książka skierowana dla chorujących na cukrzycę typu 2, ale wiele wskazówek można odnieść do każdego. Tym bardziej, że obserwując statystyki i prognozy, mamy prawo podejrzewać, że za kilka/kilkanaście lat nawet co trzecia osoba może zachorować na tę chorobę uznaną za cywilizacyjną. Mosley przekonuje, że już w ciągu dwóch miesięcy (!) można całkowicie cofnąć cukrzycę. Podaje wiele przykładów i argumentów, a jako że to szanowany lekarz z wieloletnim stażem, jak mu nie wierzyć?




Druga książka, jaka wpadła mi niedawno w ręce to "Opanuj cukrzycę", w której to dwaj panowie (obydwaj z doświadczeniami cukrzycowymi) przedstawiają swój program na opanowanie tej choroby. Robby Barbaro, Cyrus Khambatta to nie są przypadkowi ludzie ale bogaci w doświadczenia, wiedzę i przeżyte lata z tą chorobą naukowcy. I tu również pojawiają się określenia typu: "przełomowe rozwiązanie", "niezwykle skuteczna dieta", "rewolucyjne podejście" itp. Tutaj jednak obala się mit na temat szkodliwości przy insulinooporności i cukrzycy węglowodanów. Owoce można zajadać bez szkody z uwzględnieniem przestrzegania kilku zasad miedzy innymi tej, by wyrzucić ze swojego jadłospisu żywności przetworzonej. Pozycja ta również zawiera ogrom badań, przypadków ozdrowieńców i nie można oprzeć się wrażeniu, że wszystko to ma sens.



"Wylecz cukrzycę" dr. Joela Fuhrmana (tak, lekarza!) to trzeci w tak krótkim czasie "rewolucyjny program żywieniowy zapobiegający chorobie i cofający jej skutki", jaki wpadł mi w ręce. Przekonuje nas, że tylko dieta niskotłuszczowa i niskowęglowodanowa jest w stanie przerwać śmiertelny krąg choroby. No i jak można się spodziewać, tu również mamy podane badania naukowe, prawdziwe historie pacjentów i mnóstwo opinii innych lekarzy i autorytetów w kwestii zdrowia. Zero wątpliwości po analizie podawanych faktów, liczb, statystyk i naukowych wyjaśnień.



Nie mogłam jednak uciszyć coraz głośniejszego rozjuszonego głosu wewnątrz mojej przeładowanej danymi głowy, który powtarzał wciąż i wciąż: "O co chodzi? Dlaczego mam taki zamęt? Dlaczego im więcej wiem, tym mniej rozumiem?".


Na rynku są tysiące innych książek opisujące diety i sposoby utraty wagi pisane nie tylko przez lekarzy, dietetyków, trenerów personalnych, ale i aktorów, celebrytów i "zwykłych" ludzi, którzy kiedyś byli grubi.

Jak tu odnaleźć to, co dla nas?

Jak odróżnić rzetelność informacji od tych powtarzanych za kimś, kto powiedział kiedyś tam coś tam? Tak na marginesie. Kilka miesięcy temu zobaczyłam na Instagramie grafikę porównującą margarynę do masła, na korzyść tej pierwszej. I to nie była korzyść finansowa. A pod tą grafiką kilka tysięcy polubień!


Podsumowując (bo się robi za długo).

Pamiętajmy, że żyjemy w świecie przerażająco uproszczonych informacji. A każdy z nas, nasz organizm i nasza (ewentualna) choroba jest czymś wyjątkowym, wieloczynnikowym, wielowymiarowym. Tak jak na choroby serca składa się wiele przyczyn (uwarunkowania rodzinne, płeć, palenie papierosów, cukrzyca, brak ruchu, wysokie ciśnienie krwi, brak ruchu), tak i każdą inną chorobę czy dolegliwość (a w tym i otyłość) należy badać z kilku stron.

Musimy o tym pamiętać słuchając lekarza, czytając książki o cudownych dietach, czy też oglądając obrazki w internecie. Nie bierzmy wszystkiego tak od razu za najprawdziwszą dla nas prawdę.

I na zupełnie ostatni koniec: mam złą i dobrą wiadomość.

Zła: To my sami jesteśmy w 100% odpowiedzialni za swoje wybory.

Dobra: To my sami jesteśmy w 100% odpowiedzialni za swoje wybory.

PS Zawsze wybierajcie masło.













Newsletter
Subskrybuj nasz newsletter

Dziękuję za dołączenie. Jesteśmy w kontakcie:)

mojportret (1).JPG

Witaj!

Cieszę się, że jesteś!

W czym mogę Ci pomóc?

Jestem niebywale zwyczajną kobietą, która wie, że nie ma zwyczajnych osób. Wierzę w wyjątkowość każdego i mam malutką nadzieję, że za pomocą mojego pisania ktoś będzie w stanie ją w sobie odkryć. Marzę, by każdy mógł dostrzec swoją moc do pełniejszego i szczęśliwszego życia. Jestem pisarką przez małe "p" oraz psychodietetyczką, gdzie sfera psyche zajmuje główną rolę.

bottom of page