top of page

Sztuka uzdrawiania według szeptuch


Okno w wiejskim domu osłonięte żakardową białą firanką w kwiatki przez które widać podwórko na którym stoi drzewo

Już samo słowo "szeptucha" jest dla mnie magiczne. Szept to tajemnica, jakaś wiadomość nie dla każdego. Szept jest dla wybranych.


Faktycznie, szeptucha to kobieta wybrana przez Boga po to, by leczyła. Tak się przyjmuje, chociaż szeptuchami mogą być i mężczyźni. Przeważnie taki dar otrzymuje się w jednym rodzinnym kręgu. Teraz jednak w dobie online, wszystko może zdarzyć się na opak.


Na szeptuchę mówi się również szeptunka lub zamawiaczka. Zdecydowanie to ostatnie pozbawione jest uroku i magii. A magia przecież to część "pracy" szeptuch. To za pomocą zaklęć, uroków i odczynień sprawia, że chory zostaje wyleczony.


Kiedyś, gdy lekarzy było naprawdę mało, leczeniem zajmowała się właśnie ona. W każdej wiosce była taka jedna osoba. U nas istnieją szeptunki na Podlasiu. Podobno jest to zjawisko na skalę światową i podobno tam nie lubi się słowa "szeptucha":). Używa się określenia "babki" lub "babuszki".


Skąd w ogóle wzięła się ta nazwa? Ano, od wspomnianego przeze mnie szeptu. Kobiety, odczyniając urok, szepczą modlitwy, które mają uzdrowić duszę i/lub ciało. Nazwę rozprzestrzenili prawdopodobnie dziennikarze, którzy zaczęli interesować się jakiś czas temu tym czarodziejskim uzdrawianiem.


Zniszczone ręce staruszki położone na spódnicy w brązową kratkę

Czy każdy może zostać szeptuchą?

Ideałem jest, kiedy owe błogosławieństwo zostaje przekazane w najbliższej rodzinie w linii żeńskiej. Babka-matka-córka. Kobieta taka musi mieć skończone 50 lat i być już po menopauzie. Twierdzi się bowiem, że wtedy jest spokojniejsza i mądrzejsza. "Musi to być też osoba o łagodnym charakterze i zdolna do wybaczania" twierdzi Kamila Pankowska-Wróbel, która bada to zjawisko. Powinna być również dobra, wierząca w Boga (większość szeptuch jest wyznania prawosławnego) i niepijąca alkoholu. Z racji tego, że coraz mniej osób chce wybrać tego typu drogę, krąg poszukiwań rozszerza się na rodzinę dalszą, sąsiadów a nawet obcych ludzi.


Oczywiście obdarowywana osoba musi wyrazić chęć przyjęcia takiego prezentu. Wiąże się on nie tylko bowiem z ogromnym szacunkiem wśród mieszkańców danej wsi, ale i ze skromnym życiem (co, jak wiemy w dzisiejszych czasach nie jest łatwym wyborem). Szeptucha dzieli się swoim darem za darmo, przynajmniej w idealistycznym założeniu. Bycie szeptunką to służeniem innym. Wiem jednak, że bywa bardzo różnie, ale to znowu kwestia kto jest "prawdziwą" szeptuchą, a kto rości sobie do tego tylko prawo.


Taka babka, która przekaże już całą swoją wiedzę, traci moc a często bywa, że zaraz po tym umiera. Następczyni uczy się wszystkiego na pamięć, zakazane jest bowiem spisywanie zaklęć i formuł modlitewnych z lęku, by nie dostały się one w niepowołane ręce.


Jak wygląda taka wizyta?


Mimo, iż niektórzy uważają takie uzdrawianie za zabobony, na Podlasie zjeżdżają się ludzie z całej Polski (a nawet i zza granicy) i to nie tylko z małych miast. Babuszki jednak nie przyjmują każdego. To jest jakby część całego rytuału. W ten sposób bowiem odsiewa się samoistnie ta część osób, które są niezdecydowane i nie wierzą wystarczająco mocno w siłę modlitw. Wśród kolejki wypatrują przede wszystkim niepełnosprawnych i dzieci. To oni mają pierwszeństwo.


Kiedy już jednak dostaniesz się do takiej kobieciny, odprawi nad Tobą rytuał oczyszczenia i wygoni chorobę. Za pomocą sztucznego hałasu (dzwonienie, piszczenie, trąbienie), soli czy ryżu. Może zamknąć ją w garść popiołu lub zlizać z czoła. Zamawiaczka używa takich przedmiotów i narzędzi jak: różaniec, chusty, noże, nożyce, świec. I wciąż mamrocze pod nosem.


Dym z ledwo widocznej świeczki w czarnym pomieszczeniu

Jak pisze Katarzyna Guzior w "Magicznej mocy słowa i gestu w rytuale uzdrawiania podlaskich szeptuch":


"Przy modlitwie podlaskie uzdrowicielki robią trzykrotny znak krzyża, obejmują rękoma, zasłoniętą białą lub czerwona chustą twarz chorego, dotykają go w bolące miejsce. Chory trwa w bezruchu. Wynikać to może z zależności ruch – bezruch. "


Ruch to życie a bezruch śmierć. Uzdrawiacz staje się pośrednikiem między ziemią a niebem. Między chorym a Bogiem.


"Większość moich rozmówców, którzy byli uzdrawiani przez szeptuchę z Orli, często na koniec dostawała kromkę chleba podzieloną na trzy części. Każdą z części należało spożyć o określonej porze dnia: rano, po południu, wieczorem, zmawiając przy tym trzykrotnie Zdrowaś Mario" wspomina Katarzyna Guzior.


Jak widać pojawi się tutaj liczba "trzy", co nie jest przypadkowe. Odnosi się (między innymi) do samego rytuału uzdrowienia na co składają się: słowa, gesty i tajemnica. Chory nie może wyjawić szczegółów odpędzania choroby, gdyż ta może do niego wrócić.


Mimo, że słowa zaklęć są strzeżone, udało się spisać kilka z nich (źródło: Ludwik Stomma: Antropologia kultury wsi polskiej XIX wieku oraz wybrane eseje, Piotr Dopierała, Łódź 2002):


Przestrachu!

Przestrachu!

Idź na bory na lasy,

Na suche korzenie,

Gdzie nie dojedzie człowiek,

Ani żodne stworzenie.


Wychodź! Wychodź! Wychodź! Idź na góry! Na lasy! Gdzie słoneczko nie doświeci, Ptaszek nie doleci. Zgiń! Przepadnij na wieczne niewczasy!



Szeptuchy bardzo często wspierają w leczeniu różnymi mieszankami ziół. O tym jest praktycznie cała ta książka. Autor - szeptuch i uzdrowiciel duchowy, zdolności odziedziczył po swojej babce. Opisuje nie tylko mieszanki ziołowe, ale i narzędzia pracy z energiami, techniki oddechowe oraz inne procesy samouzdrawiania.


Okładka książki na której jest tytuł w kolorze czerwonym oraz białe drewniane wiejskie okno z firaneczką i czerwonymi kwiatkami

Znajdziesz tu przepisy na praktycznie każdą dolegliwość.

Na przykład na alergie pije się kozie mleko lub olej z nasion czarnuszki. Bóle brzucha uśmierzysz okładem z rumianku i zielonej herbaty, Na ból głowy stosuje się naturalną kawę z cytryną, herbatę z melisy lekarskiej, rumianku i wierzby białej. Zaleca się zawieszenie na dębię chustki, a następnie noszenie jej, gdy pojawią się bóle. W przypadku braku apetytu pomóc może herbata z trzech liści laurowych z dodatkiem szczypty mielonego chili i kurkumy. Na gorączkę pomoże miedzy innymi sól, którą trzeba podgrzać, a następnie wysypać przed domem w kształcie krzyża.


Takich informacji jest w tej książce naprawdę sporo. Kto nie korzysta z porad lekarza i mocno wierzy w działanie medycyny ludowej albo komu lekarze nie mogą z jakiegoś powodu pomóc - niech sięgnie po tę pozycję. Dla pozostałych będzie to również ciekawa lektura, jak sądzę.


A poniżej 10 metod szeptuch

do stosowania na co dzień

(źródło: akademiaducha.pl)



1. Oddawanie zła do ziemi

Kiedy czujemy się gorzej, mamy wrażenie, że ktoś lub coś wyciąga z nas energię, najlepiej położyć się na ziemi (wystarczy też dotknąć ziemi rękoma i stopami) i wyszeptać w nią trzykrotnie szeptuchowe zaklęcie: A wszystko, co złe niech wsiąknie do ziemi. A wszystko co złe, niech się w dobre zamieni.

2. Zlizywanie klątwy z czoła

Kiedy chorowało dziecko, babki miały w zwyczaju zlizywać lub wysysać z ciała chorobę i wszystko to, co uważały za sprawców złego stanu zdrowia. Koniecznym było, by po każdym zebraniu złej energii z ciała wypluć ją i nie kumulować w sobie. W ten sam sposób zlizywało się z czoła rzuconą klątwę.

3. Klon i ostrożeń na klątwy

Najlepszym sprawdzianem na to, czy osoba ma na sobie klątwę, jest zapalenie w jego obecności suchych liści klonu. Jeśli dym klonowy dusi delikwenta, jest to znak, że trzeba wykonać rytuał na zdjęcie klątwy. Domowym sposobem na klątwy jest także kąpiel w wywarze z ostrożenia. Wlewamy do kąpieli wywar z tego ziela (dostępny w sklepach zielarskich) i zanurzamy się w wannie. Jeśli na powierzchni wody zrobił się kożuszek, wiadomo, że mieliśmy na sobie klątwę. Jeśli nie jest mocna, działanie ostrożenia czyści ją od razu podczas kąpieli.


Młoda kobieta w czarnych okularach zielonej bluzce z krótkim rękawkiem i zielonych spodniach wskazująca coś prawą ręką

4. Celowy hałas

Dzwonienie, krzyczenie, piszczenie, trąbienie, ogólne robienie hałasu w koło człowieka miało nie tyle wygnać z niego choroby i demony, co nie pozwolić im się zbliżyć. Tradycja była tak silna, że przeniknęła do ludowej codzienności. Zaczęto stosować ją na weselach, by zapewnić młodej parze powodzenie w życiu.

5. Pozbywanie się zła

Zło, uroki, klątwy i związane z tym choroby szeptuchy wyciągały z człowieka na kilka sposobów. Można było przewlec delikwenta przez dziurę w ziemi lub pod drzewem pochylonym w dół. Z jednej strony pozbywano się w ten sposób zła, które klinowano w dziurze, z drugiej ciało pacjenta przejmowało siły witalne od ziemi lub drzewa. Inny sposób to odstraszenie niegodziwości poprzez wymachiwanie przy ciele pacjenta ostrymi przedmiotami takimi jak sierpy lub noże, ewentualnie kije i baty. Z kolei bicie gałązkami wierzbowymi służyło odpędzeniu choroby. Dziś raczej ta rytualna czynność zapewnia, że choroba się nie pojawi.





6. Jajcowanie

Popularne było wykorzystywanie podczas rytuałów jajek. Toczono je po ciele chorego, by wnętrze jajka wyciągnęło z niego chorobę. Po oczyszczeniu wyrzucano jajko. Obecnie popularne jest jajcowanie, gdzie również wyciąga się wszelkie blokady i cienie z ciała, ale jajko na koniec rytuału rozbija się w szklance, by zobaczyć czy jakiekolwiek podpięcia energetyczne nadal działają. Jajo toczono też po polu, by jako symbol płodności zapewniło dobry plon. W tym samym celu jajko toczono też po brzuchach kobiet mających problem z zajściem w ciążę lub jej donoszeniem. Wykorzystane do rytuału jajko nie może być jajkiem kupionym w sklepie. Trzeba znaleźć takie, które zostało zniesione w dzień rytuału przez kurę żyjącą na wsi.

7. Sól na ochronę

Wiadomo, że sól działa bardzo ochronnie, dlatego szeptuchy zawsze jej używały. Przy oczyszczaniu mieszkań i domostw sypały solą na cztery strony świata lub sypały ją w cztery rogi domu i na próg. Częstowały nią także krowy i konie oraz cały inwentarz zwierzęcy u gospodarza, by nie spotkały ich choroby i nieszczęścia.

8. Ochrona domostw

W tym przypadku przydatny jest pięciornik gęsi, który sypie się na zewnątrz domu lub – jeśli mamy mieszkanie – na parapety i progi. Do oczyszczenia podłogi w domu szeptuchy stosowały bylicę lub werbenę, które mają właściwości oczyszczające.

9. Odprowadzanie dusz

Szeptuchy zwykle zaprzyjaźniają się z duchami, które odprowadzają. Działa tu zasada zasługa za zasługę. Szeptuchy kładły kromkę chleba posypaną solą na grobie. Zjadały połowę, a drugą połowę zostawiały dla duszy. Zapalały zieloną lub niebieską świecę (znicz). Po odmówieniu trzykrotnie modlitwy „Wieczny odpoczynek” wypowiadały zaklęcie Nie strasz, a pomóż, nie strasz, a zaprzyjaźnij się ze mną. Uwolniony duch chętnie, z wdzięczności, asystował w rytuałach szeptuchy, kiedy był potrzebny. Uwaga, to już magia zaawansowana i nie radzimy bawić się w nią podczas halloween. Poprzez brak szacunku dla dusz zmarłych można dostać mocną nauczkę.

10. Sypanie nowożeńców ryżem

Ta tradycja jest odpowiednikiem obsypywania przez babki ziarnem, co dawało żywotność temu, co zostało obsypane. Miało też służyć jako ofiara dla bóstw, które tak obłaskawione miały opiekować się nowożeńcami.



Czarny ręczny napis imienia kobiecego oraz serduszka uśmiechniętego na białym tle







       💚Twój psychodietetyk i coach💚    




Kobieca dłoń z namalowanym kolorami żółto różowo fioletowym logo Instagrama
Napis z beżowych klocków Scrabble na drewnianym podkładzie

Odwiedź mnie

na

<-Instagramie

lub Facebooku->





Newsletter
Subskrybuj nasz newsletter

Dziękuję za dołączenie. Jesteśmy w kontakcie:)

mojportret (1).JPG

Witaj!

Cieszę się, że jesteś!

W czym mogę Ci pomóc?

Jestem niebywale zwyczajną kobietą, która wie, że nie ma zwyczajnych osób. Wierzę w wyjątkowość każdego i mam malutką nadzieję, że za pomocą mojego pisania ktoś będzie w stanie ją w sobie odkryć. Marzę, by każdy mógł dostrzec swoją moc do pełniejszego i szczęśliwszego życia. Jestem pisarką przez małe "p" oraz psychodietetyczką, gdzie sfera psyche zajmuje główną rolę.

bottom of page