top of page

Prawo najmniejszego wysiłku

Trawa nie stara się rosnąć, ona rośnie. Kwiat nie wysila się, by zakwitnąć, on kwitnie. Ryby nie starają się pływać, one po prostu pływają. Ptaki nie usiłują latać, one to robią.


Zmagania, starania, działania to wartość w szerokim znaczeniu pozytywna. Widzimy czyjś wysiłek i to nam w jakiś sposób imponuje. Szanuje się człowieka, który się stara. Osoba, która się bardzo przykłada do tego co robi, oczekuje nagrody, a my, widząc owe starania chcemy tę nagrodę dać. I na pewno uważamy, że się należy.


Nie zawsze jednak większy wysiłek przynosi lepsze efekty.



Można napełniać basen wodą ze studni, napełniając go wiadrami. Można też podłączyć wąż do pompy albo kranu.

Można jechać autobusem do pobliskiego miasteczka i tam zapłacić rachunki. Można też zrobić to przez internet.

Można stanąć autem pełnym zakupów w garażu oddalonym o dwieście metrów od domu i tachać siaty wte i wewte. Można podjechać pod samo wejście.


Strata energii. Strata czasu. Strata pieniędzy. A napięcie ogromne.


Prawo najmniejszego wysiłku mówi, żeby odpuścić. Poddać się życiu. Dać się ponieść temu, co przyjdzie. To jak rozluźnić mięśnie podczas masażu. Poczuj to. Otwórz się.

Zaakceptuj swoją niedoskonałość i uwierz w swoją doskonałość. Zaakceptuj swoje doskonale niedoskonałe życie, zaufaj i po prostu żyj.


Nie wszystko możesz kontrolować i bardzo dobrze! Szczególnie wtedy, gdy kompletnie nie wiesz co zrobić.

Tak jest dużo lepiej. Niech rzeczy same się dzieją.


Jak to się ma do jedzenia?

Najpierw zauważ, gdzie jest walka i przeciąganie liny pomiędzy twoim "chcę" a "nie dam rady".


Co chwilę sprawdzasz ile co ma kalorii? Ważysz się trzy razy na dzień? Nie wyrabiasz się z przygotowaniem śniadania do pracy? Pochłaniasz chipsy w każdy weekend? Zapominasz pić wodę?

Robisz to wszystko, a potem ogarniają cię ogromne wyrzuty sumienia? Katujesz się jakiś czas, by znów powrócić do tych samych działań?


Możesz ułatwić sobie mnóstwo rzeczy, żeby wprowadzić zdrowe nawyki żywieniowe.

Na przykład nie kupować w ogóle słodyczy do domu, chodzić do klepu tylko raz w tygodniu (będzie mniej pokus, by je kupić). Kiedy oglądasz film i zawsze "musisz" coś przekąsić, niech to będą marcheweczki albo rzodkiewki (ewentualnie po tym pozwól sobie na popcorn). Nie stawiać cukierniczki na stole, kiedy masz problem ze zbyt częstym słodzeniem kawy. W przypadku, gdy używasz za dużo soli, wyrzucić solniczkę a sól trzymać w wielkim słoju lub w górnej szafce (wtedy nie zawsze będzie ci się chciało po to pójść).


Oczywiście, są to rozwiązania wspierające, które nie zastąpią uważnego wejrzenia w przyczyny twoich zachowań. Jednak, być może nie jesteś jeszcze na to gotowy. Warto więc zacząć od takich maluteńkich kroków, które sprawią, iż poczujesz, że idziesz do przodu.

A jeśli czujesz, że chcesz porozmawiać na ten lub na inny temat, zapraszam do kontaktu.


Pokażę, wesprę, pomogę.

Wierzę, że możesz, potrafisz i dasz radę!


Zapraszam na sesję online.

Napisz do mnie!


Już się cieszę na spotkanie z Tobą:)


Newsletter
Subskrybuj nasz newsletter

Dziękuję za dołączenie. Jesteśmy w kontakcie:)

mojportret (1).JPG

Witaj!

Cieszę się, że jesteś!

W czym mogę Ci pomóc?

Jestem niebywale zwyczajną kobietą, która wie, że nie ma zwyczajnych osób. Wierzę w wyjątkowość każdego i mam malutką nadzieję, że za pomocą mojego pisania ktoś będzie w stanie ją w sobie odkryć. Marzę, by każdy mógł dostrzec swoją moc do pełniejszego i szczęśliwszego życia. Jestem pisarką przez małe "p" oraz psychodietetyczką, gdzie sfera psyche zajmuje główną rolę.

bottom of page