Podczas detoksu warzywno-owocowego jak sama nazwa wskazuje dozwolone jest nam jeść tylko warzywa i owoce, przy czym ziemniaki nie traktujemy tym razem jak warzywo a owoce jemy w rozsądnych ilościach (dwa dziennie (lub dwie garście, kiście) maksymalnie. Warzywa jemy w każdej ilości i praktycznie kiedy chcemy.
Zero alkoholu, papierosów, kawy, czarnej herbaty, nabiału, jajek, mięsa, makaronów i innych potraw mącznych, przetworzonych produktów oraz cukru wszelkiej postaci.
Dozwolone w minimalnych ilościach - ziemniaki w zupie, kasza jaglana, kasza gryczana. "Minimalna ilość" w tym przypadku to garść na dwa dni.
Co do picia?
Najlepiej ciepła woda z dodatkami: cytryna, imbir, świeży ogórek, kurkuma, chilli, kardamon, sól. Co kto lubi.
Można popijać również ziołowe herbatki, pamiętając jednak, że niektóre mają działanie wychładzające (na przykład mięta), a my w czasie detoksu potrzebujemy się rozgrzać, gdyż organizm początkowo będzie zmęczony. Z tego powodu pamiętamy o bulionie oraz barszczu. Popijamy ile chcemy, najlepiej codziennie.
Ruch jak zawsze jest bardzo ważny, podczas detoksu jednak nie forsujemy się zbytnio. Raczej nie biegamy długich dystansów ani nie pływamy kraulem. Zalecany spacer, joga, pilates. Nasz organizm będzie kierował swoje siły na wyrzucanie toksyn z ciała, nie dodawajmy mu zatem innych aktywności przez ten czas.
Najważniejsza zasada: jeśli z jakichś powodów zjemy produkt z zakazanej listy - wybaczamy sobie i kontynuujemy detoks!
Warto też sprawiać sobie przyjemności każdego dnia detoksu. Kiedy uda nam się ominąć kawiarnię z naszymi ulubionymi ciastami i odmówić pysznego makaronu cioci - należy nam się nagroda! Nasz organizm odmówił sobie czegoś i będzie miał poczucie straty - warto zapełnić tę lukę. Oczywiście z nagrodami też trzeba uważać, by nie uzależnić się np.od zakupów, ale to inna bajka...
_JPG.jpg)