top of page

Co działa na weekendowe objadanie się - 4 strategie


Wielki świecący w kolorach czerwonym i żółtym napis weekend na błyszczącym tle

Czy też tak masz, że przez cały tydzień trzymasz się jakoś i pilnujesz tego, co jesz, by w piątek wieczorem zasiąść przed TV i obłożyć się toną paczkowanego jedzenia? Zdarza ci się w ten sposób celebrować koniec roboczego tygodnia i zajadać stresujące dni w pracy? Mnóstwo moich klientów tak ma.


I ja to rozumiem. Co prawda, już tak nie mam, właściwie od dawna, ale są takie momenty, które oznaczają koniec pewnego etapu (na przykład koniec projektu, początek urlopu czy koniec urlopu;)) i przychodzi czas na odpoczynek. A wtedy przychodzi też pokusa. Bo odpoczynek często kojarzymy ze swawolnością, radością i brakiem ograniczeń. Także w jedzeniu.

Kawałek pizzy i już ramiona stają się luźniejsze, porcja frytek - robi się lżej na całym ciele, łyk coli - zaczyna zapominać się przykre chwile. Im więcej jedzenia, tym bardziej zamyka się przeszłość, a przychodzi słodycz relaksu. I tak może nawet do niedzieli.


No a w niedzielę po południu...

Nie dość, że jakoś ciężko, ospale to jeszcze człowiek przygnębiony i z ogromnym poczuciem winy zastanawia się jak to się stało, że kolejny raz zeżarł cały weekend. I wcale nie czuje się wypoczęty i gotowy do wyzwań kolejnego tygodnia.

Znamy tę historię, czyż nie?


Co dzieje się dalej?


Postanawiamy (kolejny raz) wziąć się za siebie i spisujemy jadłospis na każdy dzień. Ubogi w kalorie, tak żeby nadrobić stracony czas i spalić weekendowe szaleństwo. Cały tydzień się pilnujemy, stosujemy do swoich zaleceń, nawet ćwiczymy pół godziny dłużej. Do piątku...


Młoda dziewczyna w jasnobrązowych półdługich włosach w białej koszulce z czerwonym napisem jedząca frytki i pijąca waniliowego shejka

Taki cykl nie jest łatwo przerwać. Stał się naszym nawykiem i płynie w naszych zwojach mózgowych oraz krwi.


Jest na to parę rozwiązań. I być może będą to dla was dobre podpowiedzi. Pamiętajcie, by nie odrzucać, tylko próbować. Tylko w praktyce się okazuje, czy coś jest dla nas odpowiednie czy nie.


1. Zasada “wszystko albo nic” nie działa


Młoda dziewczyna w długich rudych włosach w wielkim słomianym kapeluszu patrząca na stół gdzie na jednej  kupce są czekoladowe cukierki a na drugiej owoce i warzywa

Lubimy mieć poczucie, że wszystko idzie według planu i kontrolujemy sytuację. Dlatego mamy skłonności do restrykcji, a kiedy tylko coś nam się nie uda, zarzucamy starania, wierząc że zawiedliśmy. Jeśli przez cały tydzień pilnujemy się na każdym kroku, by nie oblizać nawet łyżeczki po herbacie z cukrem (nie naszej, rzecz jasna), to w piątek jesteśmy wykończeni. Po prostu – nasze energetyczne zasoby silnej woli się wyczerpały.


Lepiej działać “dobrze” w kierunku naszych celów niż “idealnie” nic nie robić.


2. Dzień Obżarstwa nie działa


Rysunek rysowany czarną kreską na którym jest dziki obżartus jedzący ogromną pajdę chleba

Niektóre kraje (Szwecja, Norwegia) mają system jednego dnia słodyczy. Wtedy to dzieciaki dostają słodkości. I o ile sprawdza to się w przypadku małych dzieci, starsze I dorośli już tak łatwo się na to nie nabierają. Staje się to dla nas bowiem owocem zakazanym i zawsze będziemy szukać sposobu, by zasmakować go nie tylko w wybranym dniu. Starsze dzieciaki więc idą do sklepu, by w końcu do woli móc się najeść lodów i chipsów. Dorośli są w stanie w tym jednym dniu zjeść tyle niezdrowych rzeczy, ile by nie zjedli w pozostałe dni tygodnia.

Bo przecież jutro już tego nie będzie, jutro będzie powrót do strasznej rzeczywistości bez tych wszystkich dobrodziejstw, które w naszych umysłach stają się jeszcze bardziej kuszące.


Pozwalaj sobie na odstępstwa bez wyrzutów sumienia.


3. Racjonalizowanie swoich wyborów nie działa


Droga pomiędzy zielonymi ostrymi górami a pośrodku zielony drogowskaz ze strzałkami

“Jestem taki zajęty. Nie mam kiedy zdrowo zjeść.”

“Nie mam nic do roboty, więc jem.”

“W podróży mogę, bo wtedy mi trudniej się zorganizować.”

“Kiedy jestem w domu to dopiero czuję, że mogę odpocząć.”

“Na rodzinnych imprezach nie wypada nie jeść.”

“Jestem taki samotny, zostało mi tylko jedzenie.”


Moglibyśmy tak cały czas. I właściwie to robimy, czyż nie?

Wymówki. Czynią nas bezsilnymi wobec okoliczności.


Młoda kobieta w czarnych okularach zielonej bluzce z krótkim rękawkiem i zielonych spodniach wskazująca coś prawą ręką


Ale nuda, zajętość, smutek czy żal nie znikną, kiedy je zajesz. One są wskazówkami, w którą stronę masz spojrzeć. Racjonalizowanie to tylko przykrywka pod buzującym kotłem emocji.


Zajmij się tym, co sprawia, że zaczynasz za dużo I za często jeść. Wtedy jest szansa, że nie będziesz musiał po prostu tego robić, bo nie będziesz miał takiej potrzeby!


4. Zachowanie jak dorosły przy stole działa


Młoda dama w szarej sukience w niebieskich szpilkach siedząca wyprostowana przy niewielkim okrągłym stole i czytająca książkę

Nie lubię tego porównania – bycie dorosłym nie sprawia, że zachowujemy się zawsze dojrzale. Jednak akurat w tym przypadku użycie go jest jak najbardziej na miejscu.


Często jest tak, że licytujemy się ze sobą w myślach jak rozwrzeszczane trzylatki (może głodne?;)) w piaskownicy. “Nie zjem tego ciastka dzisiaj, za to w sobotę wciągnę dwa pudełka lodów”. “Odmówię pójścia z kolegami na pizzę we wtorek, ale w niedzielę ugotuję gar pierogów”.


Gry umysłu – któż ich nie zna? Kto w nie nie gra(ł)?

Może czas na decyzje dorosłego?


Zamiast bawić się w podchody, zadaj sobie pytanie:

“ Jaki rezultat stoi za moim wyborem?”

“Jak będę się czuła i wyglądała, kiedy wchłonę dwa czekoladowe szejki w piątkowy wieczór w nagrodę za to, że nie wypiłam kawy z mlekiem z przyjaciółką w czwartek?”.


Wskazówka: Jeśli zaakceptujesz ten przewidywalny stan umysłu, to zjedz “zakazany owoc” z konsekwencjami tego wyboru. Bez poczucia winy.

Jesteś wolna osobą – możesz jeść i pić co tylko chcesz. TY wybierasz jak się zachowasz. Tak jak przystało na dorosłego.

Różne decyzje wywołują różne zachowania, a te z kolei – różne rezultaty.



Sala z kilkorgiem białych zamkniętych drzwi

Nigdy nie jest dobry moment, żeby przestać rezygnować z uzależniających zachowań. Jednak, kiedy odpowiesz sobie na poniższe pytania, wiele pokus i trudności przestanie istnieć.


Czego właściwie chcę?

Czy przejadanie mi służy?

Czy chcę żyć w zdrowiu i bez poczucia winy?


Jeśli uwielbiasz swoje Dni Obżarstwa, ciepłe drożdżówki co drugi dzień, poczucie ospałości po wieczorku integracyjnym i huśtawki nastroju po opróżnieniu szafki ze słodyczami – nie przejmuj się!

Jeśli jednak doczytałeś ten post do tego momentu, to idę o zakład, że tłamsisz swoje wyrzuty sumienia po kolejnym “posiłku” i że w głębi duszy (o ile nie otwarcie) przyznajesz, że potrzebujesz zmiany.


A zmianę możesz zacząć tu i teraz. Sam, w grupie lub z pomocą specjalisty – na przykład ze mną:).


Ogłoszenie pisane różnymi kolorami na zielonym tle z połową mandali


Ty decydujesz.



Czarny ręczny napis imienia kobiecego oraz serduszka uśmiechniętego na białym tle





💚Twój psychodietetyk i coach💚




Kobieca dłoń z namalowanym kolorami żółto różowo fioletowym logo Instagrama
Napis z beżowych klocków Scrabble na drewnianym podkładzie

Odwiedź mnie

na

<-Instagramie

lub

Facebooku->








Reklama


Newsletter
Subskrybuj nasz newsletter

Dziękuję za dołączenie. Jesteśmy w kontakcie:)

mojportret (1).JPG

Witaj!

Cieszę się, że jesteś!

W czym mogę Ci pomóc?

Jestem niebywale zwyczajną kobietą, która wie, że nie ma zwyczajnych osób. Wierzę w wyjątkowość każdego i mam malutką nadzieję, że za pomocą mojego pisania ktoś będzie w stanie ją w sobie odkryć. Marzę, by każdy mógł dostrzec swoją moc do pełniejszego i szczęśliwszego życia. Jestem pisarką przez małe "p" oraz psychodietetyczką, gdzie sfera psyche zajmuje główną rolę.

bottom of page