W tym roku mój ogródek przeżył zarazy i klęskę żywiołową (susza), nie przeżyły więc ani pomidory ani ogórki. Cukinia miała twardą skórę nawet jak była młoda, a kapustę zeżarły ślimaki. Udała się cebula i obrodziły buraki. I o tych ostatnich dzisiaj mowa.
Zawsze mi było szkoda wyrzucać liście buraczków. Próbowałam je dodawać więc do sałatek, nawet wychodziły;). Stare liście jednak nie smakowały na surowo.
Na szczęście przyjechała koleżanka i przywiozła francuskie ciasteczka z rybą i podduszonymi liśćmi buraka. Rewelacja!
Jako, że w mojej kuchni było parę innych koleżanek, a jedna z nich robiła swoje słynne kanapeczki z serkiem chrzanowym, żurawiną i szpinakiem od razu wpadłyśmy na pomysł, żeby zastąpić ów szpinak właśnie zmielonymi w blenderze liśćmi buraka. Pobiegłam na ogród, zerwałam kilka liści i wspólnie zrobiłyśmy pesto. To był improwizowany przepis, więc wam go dokładnie nie podam. Myślę jednak, że żadna to filozofia stworzyć swoje wyjątkowe danie.
Wystarczy mieć:
kilka liści buraka
kilka kropel oliwy lub oleju (u mnie akurat był z ostropestu ale zamierzam eksperymentować)
szczypta pieprzu (u mnie akurat czerwony)
szczypta soli
szczypta majeranku
Zblendować. Podawać i zajadać się.
Wersji jest mnóstwo. Możesz skropić sokiem z cytryny, dodać czosnek (następnym razem tak właśnie zrobię), orzeszki pinii czy orzechy włoskie.
Smakują wybornie, nie mają jakiegoś charakterystycznego smaku ani zapachu, więc powinno to podejść każdemu. A przy tym zawierają mnóstwo witaminy A i K.
Comments