top of page

Nicnierobienie


Czy znasz te aforyzmy?


Lepsza praca niedołężna niż próżniactwo doskonałe. (W.I.Marewicz)

Lenistwo wszystko utrudnia, pilność ułatwia. (B.Franklin)

Skłonności do próżnowania trzeba przezwyciężyć pracą. (Seneka Młodszy)


albo, o zgrozo!, to:

Nie ma brzydkich kobiet, są tylko leniwe. (H.Rubinstein)


Być może nie cytowano ci tego dosłownie ale na pewno słyszałeś wiele razy coś w tym stylu. Nic więc dziwnego, że boimy się nic nie robić.


Naukowcy wciąż zajmują się badaniem ludzkiej aktywności. Wynika z nich nad wyraz często, że nicnierobienie jest dla nas najgorszą torturą. Wyobraź sobie, że w jednym z eksperymentów okazało się, że uczestnicy woleli być rażeni prądem niż siedzieć sam na sam ze sobą piętnaście minut!


Odczuwamy presję, żeby coś robić, nawet jeśli miałoby to być wstukiwanie literek na komputerze a potem kasowanie, jedna po drugiej. Zachowujemy się tak, jakbyśmy ciągle byli czymś zajęci. Jesteśmy przekonani, że tak trzeba. Mało kto zastanawia się, czemu tak trzeba. Po prostu: zapracowany człowiek to wartościowy człowiek. Takiego to się szanuje, myślimy.


Przeważnie więc pędzimy przez całe życie tak jak inni, nie wiadomo gdzie i nie wiadomo po co. Smutne jest to, że wpajamy ten pośpiech swoim dzieciom. Rzadko które nie ma zajęć pozalekcyjnych. Wiele młodych osób właściwie nie ma kiedy spotkać się z kolegami i koleżankami ot tak, żeby pogadać, posnuć się po mieście czy podyndać nogami na jakimś murku. Zawsze musi być jakiś cel i zrobione "coś przy okazji".

A "zgiełk z zewnątrz przenosi się do naszego wewnętrznego świata" jak pisze Kinga Tucholska w "Charakterach".


Praca wewnętrzna (czyli zastanawianie się nad światem, sensem, sobą) to jest coś, co się nie liczy w społeczeństwie. Nie ma bowiem jak tego zmierzyć. Owszem, efekty takiej pracy (pracy, podkreślam!) pojawią się po kilku miesiącach (a przeważnie dopiero po latach). W danej chwili jednak nie da się tego zmierzyć, przeliczyć na stawkę godzinową i można poczuć się bezwartościowym w oczach drugiej (och, jak bardzo) zapracowanej osoby. Niepotrzebnym. Wykluczonym. Niekochanym. Nad wyraz leniwym.


Takich osób nie docenia się w pracy. Ilu z nas nie raz kręciło się w kółko, żeby tylko szef widział, że coś robimy? Psycholodzy podkreślają, że kiepskie wydatkowanie energii kończy się prawie zawsze wypaleniem zawodowym albo nawet depresją. Szkoda, że jeszcze tak niewielu jest pracodawców w Polsce, którzy rozumieją, że wyniki pracy nie są zależne od ilości godzin. Wspaniale pokazuje to matryca von Mansteina. Jest to proste, złożone z dwóch skal narzędzie stworzone przez niemieckiego feldmarszałka, które wykorzystywał w zarządzaniu podległymi żołnierzami. W ramach matrycy von Manstein wyróżnił i opisał cztery kategorie pracowników w następujący sposób:


- pracowity i mądry – do prac organizacyjnych

- pracowity i głupi - zwolnić

- leniwy i głupi – zostawić w spokoju

- leniwy i mądry – awansować


Dlaczego „zdolny, ale leniwy” zdaniem feldmarszałka ma być awansowany? Inteligencja w połączeniu z lenistwem pozwala mądrze delegować zadania, zarządzać sobą, organizować pracę i korzystać z dostępnych zasobów. Czy nie tak powinien postępować idealny szef? Marszałek wiedział, że warto być leniwym.


Według Katarzyny Miller "chodzi o płodozmian". Jest czas aktywności, musi być i czas odpoczynku tak, by człowiek był pełnią.

Nicnierobienie powinno być traktowane normalnie jak część pracy. Uszanowane co najmniej. Kiedy "nic nie robisz" jesteś w kontakcie ze sobą, układasz swoje myśli i emocje. Wpasowujesz wszystkie puzelki tak, by nie wybuchnąć, kiedy jakiś nie będzie pasował podczas ważnego projektu. Nicnierobienie jest jak dobra zdrowa dieta. Ograniczamy pewne produkty, by poczuć się lepiej i mieć więcej energii.

Kto nie ma czasu na odpoczynek ten zawsze znajdzie czas na chorobę.

Żyjemy w ciągłym ruchu, przetwarzaniu informacji. Boimy się na przykład, że jeżeli wylogujemy się z portali społecznościowych, możemy coś przeoczyć albo co gorsza, ktoś przeoczy nas! Nic bardziej błędnego. Nicnierobienie to zalogowanie się do prawdziwego życia, które jest w twoim wnętrzu. To powitanie się z duszą, która cię poprowadzi do twojej krainy szczęścia, jeśli tylko się wsłuchasz w jej głos.


Pozornie nieproduktywne czynności takie jak sen, wpatrywanie się w okno, spacer, leżenie i niecnierobienie mają zaskakujące i jakże pozytywne dla naszej psychiki, właściwości. Stajemy się spokojniejsi, mamy większe poczucie celu i sensu, zaczynamy mieć więcej energii, myślimy jaśniej a rozwiązania wprost przypływają do nas.





Kiedy zwolniłam się z pracy, by zająć się realizacją swoich marzeń, znajomi mnie pytali o plany. A ja im na to: "A teraz będę po prostu być." Dziwne zdanie samo w brzmieniu, nie mówiąc już o zrozumieniu sensu, prawda? Ciężko jest nic nie robić bez wyrzutów sumienia. Mimo, że znam te wszystkie zalety nicnierobienia, to w tyle głowy jednak słyszę głosik: "No nie, całkiem nic nie robić to jest niedobrze!".



A jednak... Kiedy nic się nie dzieje, dzieją się najważniejsze rzeczy.



Pamiętam moje początki z medytacją (jest to dla mnie właśnie "nicnierobienie"). Pięć minut, które nastawiałam na budziku wydawało mi się okropnie długie. Ledwo wytrzymywałam a często wstawałam po minucie. Teraz codzienne pół godziny mija mi nieporównywalnie szybko, a bywa że i godzinę "potrafię wysiedzieć". Dzięki temu stałam się spokojniejsza, mniej chaotyczna, "przeciwności" przyjmuję z większą akceptacją. To naprawdę działa!


Ty też możesz zacząć przygodę z nicnierobieniem. Kup albo zrób wywieszkę z napisem: "Nic nie robię. Nie przeszkadzać!". Zamknij się w pokoju i sobie nic nie rób.


A na podsumowanie lekki i całkiem zabawny wierszyk znaleziony w internecie (autor nieznany):


Pośpiech


Dokąd się śpieszysz człowieku

W dwudziestym żyjesz wieku

Żyjesz w pośpiechu każdego dnia

Dokąd się śpieszysz? co Cię tak pcha?


Ten pęd mi trochę przypomina

Lokomotywę Juliana Tuwima

To kasa, to kasa, to kasa, to ka..

Za kasą się pędzi , za kasą się gna


I w takim zapędzie nie możesz czasami

nawet pogadać z Twymi sąsiadami.

Może byś zwolnił i z mniejszym mozołem

niech toczy się życie, lub koło za kołem.



Newsletter
Subskrybuj nasz newsletter

Dziękuję za dołączenie. Jesteśmy w kontakcie:)

mojportret (1).JPG

Witaj!

Cieszę się, że jesteś!

W czym mogę Ci pomóc?

Jestem niebywale zwyczajną kobietą, która wie, że nie ma zwyczajnych osób. Wierzę w wyjątkowość każdego i mam malutką nadzieję, że za pomocą mojego pisania ktoś będzie w stanie ją w sobie odkryć. Marzę, by każdy mógł dostrzec swoją moc do pełniejszego i szczęśliwszego życia. Jestem pisarką przez małe "p" oraz psychodietetyczką, gdzie sfera psyche zajmuje główną rolę.

bottom of page