Jesteśmy coraz grubsi.
Czy już o tym nie słyszeliśmy? Czy już o tym nie czytaliśmy? Pewnie ze sto razy albo i więcej.
Czy można jeszcze napisać coś, co nie zostało już napisane, coś, co wpłynie na naszą świadomość i zacznie się coś zmieniać w tym temacie?
Problem w tym, że nie zwracamy już na dodatkowe kilogramy należytej uwagi, bo obrazek otyłego dorosłego, nastolatka z nadwagą czy delikatnie mówiąc, pulchnego dziecka, już nikogo nie dziwi.
Przerażające statystyki podawane raz po raz, też raczej nie mają już wpływu na odbiorców.
Co więc robić?
Poddać się? Zostawić? Ulec? Wzruszyć ramionami? Odwrócić wzrok?
To zawsze mogę.
Jednak, pomyślałam sobie, że gdyby chociażby jedna osoba i nawet nie tak od razu, przemyślała po moim tekście swoją sytuację i gdyby chociaż o milimetr zmieniła swoje położenie - to i tak warto.
Zresztą, jest to przypomnienie i dla mnie samej, bo takie rzeczy jakoś łatwo wyparowują nam z głowy, czyż nie?
Skąd się wzięła otyłość?
Z braku edukacji?
Nie.
O piramidzie żywienia gada się ciągle. O piciu wody również. O warzywach i owocach dość często. O zdrowym odżywianiu przeprowadza się wywiady, kręci filmiki, tworzy plakaty i prowadzi warsztaty (na przykład takie).
Wiedza więc jako tako jest. No właśnie - jako tako. Powtarza się same ogólniki a niestety nie rozmawia się o tym jak zastosować tę wiedzę w praktyce. Jak uniknąć codziennych pokus, jak pogodzić treningi z pracą, jak zagonić dzieci na dwór, żeby oderwać je od komputera. Jak odróżnić dobrą żywność od tej która szkodzi. I jak zarobić na lepsze i zdrowsze jedzenie, które jest przecież kilkukrotnie a nawet kilkanaście razy droższe.
Zapraszam na bezpłatne 20-minutowe sesje. Co miesiąc oferuję je trzem osobom, które zgłoszą się do mnie jako pierwsze.
Zajrzyj też koniecznie na mój Instagram - dostaniesz tam moc inspiracji, wiedzy oraz wskazówek jak żyć w zdrowiu!
Zajmujesz się zawodowo zdrowiem? Zachęcam do współpracy - w moim zespole lub w Zielonym Kręgu - społeczności ludzi pozytywnie zakręconych na punkcie zdrowia.
Tania żywność
Dostęp do taniej żywności nie wziął się znikąd. W czasach wojennych i powojennych panował głód, więc wymyślono tanią żywność (między innymi wtedy właśnie powstała margaryna), żeby była łatwodostępna. Nie patrzono wtedy na wartości odżywcze ani na długofalowe następstwa takiej diety. Trzeba było szybko rozwiązać ówczesny problem - umieralność i choroby związane właśnie z głodem.
Zaczęto produkować przetworzoną żywność na masową skalę.
Kiedy jednak problem głodu zniknął, pojawiły się nowe.
W swojej książce "Gruby kraj: dlaczego Amerykanie stali się najgrubszym narodem na Ziemi" Greg Critser stawia tezę, że producenci żywności zaniepokoili się ty, że ich zyski przestały rosnąć. Ludzie już bez problemu byli w stanie zaspokoić swoje potrzeby i przestali sięgać po więcej. Opracowano więc strategię na to, by zwiększyć dietę statystycznego Amerykanina o 200 kalorii. "Aby zwiększyć swój dochód, firmy żywności przetworzonej dodały toksyczne substancje, które sprawiają, że pokarm powoduje uzależnienie, zmienili rozmiar i kolor opakowań, użyli odpowiednich reklam i sięgnęli po inne, chytre strategie" - czytamy w "Sekretach zdrowia" Louise Hay.
Pamiętajmy, że żywność przetworzona istnieje
od 100 lat,
a człowiek anatomicznie nie zmienił się
od 200 000 lat.
Do czego to doprowadziło?
Blisko dwa miliardy ludzi ma nadwagę, rocznie umiera z tego powodu 3 mln osób. Przez ostatnie 40 lat liczba otyłych zwiększyła się trzykrotnie!
Przyjmuje się, że jedna trzecia dorosłych Amerykanów i jedna trzecia Brytyjczyków jest otyłych.
Jak to się ma do Polski?
Nasz kraj zajmuje piąte miejsce w Europie pod względem otyłości.
Według raportu OECD „Ciężkie obciążenie otyłością – Ekonomia zapobiegania” Polska na tle innych krajów nie wypada dobrze. W 1976 roku tylko 10 proc. Polaków miało wskaźnik BMI powyżej 30, co oznacza otyłość. W 2016 roku problem ten dotyczył już 25 procent naszego społeczeństwa.
Według Narodowego Testu Zdrowia z 2020 r. wynika, że 61% ma problemy z nadwagą. Częściej spotyka się ją u mężczyzn (74%) niż u kobiet (50%). Co trzeci mężczyzna jest otyły! Kobiety gonią, bo tu odsetek wynosi 20%.
Z kolei w swoich badaniach WHO podaje, że problem otyłości i nadwagi dotyczy już 10 proc. dzieci i młodzieży na świecie. Co więcej, dzieci w Polsce tyją najszybciej w Europie. Ponad 18% jedenasto- i dwunastolatków ma nadwagę, a przeszło 3% jest otyłych.
Jak mówi prof. Maciej Michalik, kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej i Małoinwazyjnej:
"Z badań wiemy, że jeśli dziecko w wieku 16 lat jest otyłe, to jest 99 proc. szans, że stanie się otyłym dorosłym."
Jak to wszystko przekłada się na zdrowie?
Jeśli miałabym nazwać jakoś czasy, w jakich żyjemy to nazwałabym je "czasami obniżonej odporności". Wszystkie choroby biorą się (oczywiście w wielkim skrócie myślowym) z tego, że nasze ciało nie ma wystarczających mechanizmów obronnych. A otyłość to jedna z przyczyn, które mają negatywny wpływ na poprawne działanie owych mechanizmów. Niedawno na łamach czasopisma "Journal of Clinical Endocrinology Metabolism" australijscy naukowcy z Garvan Institute of Medical Research w Sydney wykazali, że nawet umiarkowane schudnięcie może odwrócić wiele niekorzystnych zmian obserwowanych w układzie odporności osób otyłych.
Wcześniej wykazano, że nadmiar tkanki tłuszczowej (szczególnie tej w okolicy brzucha) powoduje wzrost komórek powodujących stany zapalne w organizmie. Wspomniani naukowcy z Sydney przeprowadzili badanie na grupie 13 otyłych osób z cukrzycą, zmniejszając im ilość podawanych kalorii o około 1000 tygodniowo. Okazało się, że już niewielka utrata wagi (w tym przypadku było to statystycznie 6 kg) powoduje spadek ilości komórek pozapalnych nawet o 80%.
Jakie są skutki otyłości i związanej z nią brakiem odporności?
Przede wszystkim wskazuje się na ciągnący się sznur fizycznych jednostek chorobowych z tym związanych. Czasem napomyka się również o psychologicznych następstwach otyłości. I tu warto zwrócić uwagę na badanie przeprowadzone na Uniwersytecie w Liverpoolu a prowadzone przez dr Inge Kersbergen i dr. Erica Robinsona, które wykazały, że stygmatyzacja osób otyłych ma większy wymiar niż się powszechnie sądzi. Wyniki międzynarodowej ankiety pokazały, że otyli ludzie postrzegani są jako mniej rozwinięci. I bez znaczenia było to, czy osoba oceniająca była szczupła czy również otyła.
Dbajmy zatem o siebie, pamiętajmy o odpowiedniej diecie, piciu wody, ruchu. Edukujmy się w tym zakresie i miejmy na uwadze, że problem otyłości jest problemem bardzo złożonym. Warunkują ją różne czynniki jak środowisko, geny, dostęp do wiedzy oraz społeczność w jakiej dorastamy i przebywamy.
Otyłość to choroba, więc proste zalecenia typu dieta i ruch nie są tutaj rozwiązaniem. Tutaj chodzi o to, żebyśmy zrobili wszystko co w naszej mocy, by na nią nie zapaść.
Zapraszam na bezpłatne 20-minutowe sesje. Co miesiąc oferuję je dwóm osobom, które zgłoszą się do mnie jako pierwsze.
Zajrzyj też koniecznie na mój Instagram - dostaniesz tam moc inspiracji, wiedzy oraz wskazówek jak żyć w zdrowiu!
Zajmujesz się zawodowo zdrowiem? Zachęcam do współpracy - w moim zespole lub w Zielonym Kręgu - społeczności ludzi pozytywnie zakręconych na punkcie zdrowia.
💚Twój psychodietetyk i coach💚
Odwiedź mnie
na
<-Instagramie
lub
Co miesiąc oferuję 5 osobom bezpłatne dwudziestominutowe sesje online.
Odezwij się, a opracujemy plan na Twoje zdrowie
i ustalimy strategię działania-
a wszystko to dopasowane do Twoich potrzeb.
ZAPRASZAM DO KONTAKTU!
Reklama
Comentários