
Bez wątpienia woda. Koniec kropka. Tu nie wchodzę w żadne dyskusje. Mógłby być już koniec postu. W końcu jest odpowiedź na zadane pytanie:).
Kto jednak nie jest wciąż przekonany - zapraszam do czytania!
To, co nas odżywia i nawadnia to woda. Ona najlepiej to zrobi. Nie ma jawnych czy ukrytych skutków ubocznych, nie ma kalorii.
O zaletach wody nie ma co się rozpisywać, bo edukacja trwa w Polsce od lat, dzięki bogu.
Wymienię je tylko szybko w punktach:
1.Poprawia koncentrację i zdolności poznawcze
2.Usuwa toksyny
3.Zmniejsza ból głowy, pleców, stawów i mięśni
4.Pomaga obniżyć gorączkę
5.Zmniejsza stres
6.Powoduje wzrost energii
7.Poprawia metabolizm
8.Zapobiega chorobom nerek, pęcherza i dróg moczowych
9.Chroni przed nowotworami
10.Zapobiega zaparciom
11.Wspomaga pracę jelit
Dzięki niej mamy również bardziej jędrną skórę, mniej widoczne zmarszczki a cera wydaje się być bardziej świeża.
Można się spierać, jaka jest lepsza - czy ta prosto z kranu, z filtra, czy butelkowana. Wybierz intuicyjnie, bo sama gubię się w natłoku zmiennych informacji. Ja piję prosto z kranu (smak mojej wody jest fantastyczny, może dlatego), czasami z filtra, na wyjazdach kupuję w butelkach, ale zawsze staram się znajdować te szklane. Do wody z plastikowych butelek mogą przedostać się mikrocząsteczki plastiku, co wpływa na nasze zdrowie. Mówi się nawet coraz głośniej, że jest to rakotwórcze. Poza tym warto zastanowić się w jakich warunkach woda w plastiku jest przechowywana (szczególnie w upalne dni).
Jakiej wody nie wybierzesz, pamiętaj o jednej podstawowej zasadzie: najlepszym źródłem wody jest woda. Nie herbata, sok czy, o zgrozo!, kawa (nie mam nic do kawy, nie powinna być jednak stosowana jako płyn nawadniający, ponieważ kawa wręcz odwadnia organizm). Nie daj się nabrać na obrazki z Instagrama, które informują, że wystarczy twojemu organizmowi, jeśli dziennie wypijesz trzy filiżanki kawy, dwa kubki herbaty i zjesz zupę. Pij wodę.

Jeśli nie pilnujesz ilości wypijanej wody i nigdy tego nie robiłaś, to twój organizm jest niedostatecznie nawodniony. Może nawet wydawać ci się, że szczególnie dużo wypiłaś (zwłaszcza na jakiejś imprezie), ale być może nie zdajesz sobie sprawy, że niektóre płyny odwadniają organizm, a nie nawadniają. Takie działanie ma na przykład wyżej wspomniana kawa, niektóre herbaty oraz alkohol.
„Wyraźne objawy odwodnienia postrzegane są jako choroby powstające z niewiadomych powodów. Były i nadal są one leczone przy pomocy toksycznych związków chemicznych-podczas gdy jedyne czego potrzebuje ciało, to zaspokojenie pragnienia” pisze dr med. Fereydoon Batmanghelidj w niedawno wydanej w Polsce książce pod tytułem: „Otyłość, rak, depresja. Wspólna przyczyna. Jedno lekarstwo”.

Woda nie posiada kalorii, a wypełnia żołądek. Wypicie wody przed posiłkiem spowoduje, że będziemy czuć się nasyceni i zjemy mniej.
Badania przeprowadzone w 2006 roku przez dr Jodi Stookey z Oakland Research Institute potwierdziły, że regularne picie wody powoduje schudnięcie nawet 2 kg w ciągu roku!
Mówi się, że dobrze jest pić wody całkiem sporo. Ilość może się różnić w zależności od pogody, wysiłku fizycznego czy spożytego jedzenia (przyjmuje się jedną szklankę wody na 200 kcal) . Mniej więcej powinno to być dwa litry. Czasami pojawia się gdzieniegdzie informacja, że ma to być 1/30 wagi twojego ciała. Jednak według mnie i cytowanego lekarza warto pić tej wody dużo więcej (nie przekraczać jednak trzech litrów przy uśrednionej wadze ciała).

Jak to bywa z ludzkim umysłem - wiedza jest, gorzej z zastosowaniem. Tutaj znowu wsparciem okaże się dla nas nawyk. Wystarczy ułatwić sobie zadanie. Kupić ładną butelkę, najlepiej szklaną lub metalową, która trzyma ciepło i zimno. Dzięki temu w lecie będziesz zawsze miała chłodną wodę a w zimie możesz pić ciepłą z cytryną, która cię rozgrzeje. Ładna zgrabna butelka będzie nie tylko pomocna przy nawadnianiu czy gaszeniu pragnienia, ale i będzie cieszyła oko, czym na pewno wprawi cię w dobry nastrój. A to zawsze pomaga. Warto mieć taką butelkę (w domu szklankę) zawsze pod ręką i/lub na oku. Wtedy będzie nam łatwiej po nią sięgać.

Świetnym sposobem na wyrobienie sobie nawyku picia odpowiedniej ilości wody jest połączenie go z jakąś codzienną czynnością. Na przykład z korzystaniem z toalety. Na początku będzie to nienaturalne i nieraz zapomnimy, jednakże po jakimś czasie automatycznie będziemy szukali wody zaraz po wyjściu z łazienki i umyciu rąk, które przecież myjesz już bezwiednie (wierzę, że tak!).
A może już masz inny pomysł albo nawet kilka na to, jak wprowadzić wodę w twoją codzienność? Zapisz, bo jeszcze zapomnisz.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
O ważnych rzeczach nie zapominamy.
Spraw, by picie wody stało się dla ciebie ważne.
Na marginesie wspomnę o całkiem poważnym i kłopotliwym skutku ubocznym picia sporej ilości wody. Częste chodzenie do łazienki - przyznaję, że to problem. Ja już jestem na tym punkcie wyczulona, bo często potrzebuję tam być. Działam więc jak antyterrorysta, skanując nowe otoczenie i wyłapując możliwość pójścia na bok. W głowie układa mi się mapa toalet w pobliżu, kiedy jestem w znanych mi miejscach i plany awaryjne podczas wyjazdów. Taka jest cena za świeżość w myśleniu, energię, zdrowo funkcjonujący organizm, mniej obwisłe części ciała i lśniącą skórę. Ja jestem gotowa tę cenę płacić. A ty?
Wpis jest fragmentem mojej książki, która wkrótce ukaże się na rynku:).

💚Twój psychodietetyk i coach💚
Odwiedź mnie
na
<-Instagramie
lub
Facebooku->
Commentaires