top of page

10 zasad podróży twojego życia



Nie pamiętam kto polecał tę książkę. Pewnie niejeden, gdyż Jon Gordon to bardzo znany trener sprzedaży, budowania zespołu i pozytywnej motywacji. Amerykanin. I jego książka jest w typowo amerykańskim stylu. Tym takim negatywnym, niestety.


Po trzech minutach czytania przecierałam oczy ze zdumienia. Po dziesięciu, kiedy udało mi się z wielkim trudem dotrzeć do 1/4 treści, wykasowałam ją z zażenowaniem (wszystkie książki czytam na czytniku). Wielkie rozczarowanie, tym bardziej że w przedmowie chwalił ów przekaz inny znany i szanowany propagator dobrych praktyk w biznesie (Ken Blanchard, współautor "Nowego Jednominutowego Menedżera").


Książka jest napisana w bardzo tendencyjny i infantylny sposób. Nie da się jej czytać, wiedząc nawet o tym, że jej przekaz jest godny polecenia.


Jest to niejako bajka o Damianie, który wiecznie narzeka i nie docenia tego, co ma. Pewnego dnia "odkrywa" sflaczałe opony a on nie ma sprawnego koła zapasowego, mimo że żona "mądrala" mówiła mu o tym kilka razy. Musi więc skorzystać z komunikacji miejskiej! Wchodzi do autobusu a tu za kierownicą Radosna (tak, tak!), która uświadamia mu "ostrymi jak brzytwa słowami", żeby przestał jęczeć. Damian udaje się do mechanika, który oznajmia mu, że dobrze wszystko się stało, bo dzięki gumie (czy gumom) w oponie, odkrył że hamulce są niesprawne i właściwie Damian niech dziękuje, że żyje. Tu nastąpił koniec mojego czytania.


Domyślam się, że wszystko zakończyło się wspaniale i bohater, mimo takich niebezpieczeństw, żyje wciąż - długo i szczęśliwie.


Jestem zgryźliwa, co ostatnio mi się zdarza rzadko (bajkę o Damianie przerobiłam kilka lat temu;)), no ale tym razem się nie da inaczej. Nieczęsto odrzucam książki z tematyki rozwoju lub biznesu tak szybko, nie oczekuję bowiem od nich umiejętności poetycko ważonych słów. Przestałam jednak wmuszać w siebie na siłę bezwonną papkę.



Niemniej, jak wspomniałam sam przekaz jest wart zatrzymania się. Autor usiłuje nam powiedzieć, a właściwie przypomnieć o mocy pozytywnej energii. O tym, że mamy wpływ na to, co się dzieje w naszym życiu i o tym, jak ważna jest wdzięczność.


To są moje subiektywne opinie, bardzo klarowne i ukierunkowane w jedną stronę. Z ciekawości zajrzałam na różne strony w internecie i sprawdziłam, co myślą inni czytelnicy. Przy okazji, jeśli szukacie rzetelnych recenzji na temat książek to polecam lubimyczytac.pl. Tam średnia ocen jest chyba najbardziej oddająca rzeczywistość.


A oto opinie innych:


"Niejedna osoba wspominała wcześniej o niemal infantylnym stylu oraz o bardzo uproszczonych wskazówkach, określając je jako wady tekstu."


"Według mnie dlatego ta książka zasługuje na miano przyjaznej odbiorcy. Nie trzeba się skupiać na niczym poza wiedzą wyłożoną jak dziecku – najprostszymi słowami i obrazami. Dodatkowo prostota daje przestrzeń na własne refleksje (czy skorzystasz? – to już Twoja broszka). "


"Być może autor chciał trafić "pod strzechy" tą książką, ale mam wrażenie, że jest to utwór pisany dla dzieci."


"Wartościowa książka. Wiele dobrego wnosi w życie nie tylko zawodowe ale i prywatne."


Sam dokonaj wyboru, czy chcesz przeczytać "Autobus energii".




Czy po nią sięgniesz czy nie, na pewno warto zaznajomić się z 10 zasadami podróży twojego życia Jona Gordona.


1. To Ty jesteś kierowcą swojego autobusu.

2. Pragnienia, wizja i koncentracja pchają Twój autobus w odpowiednim kierunku.

3. Miej w swojej podróży dużo paliwa pozytywnej energii.

4. Zaproś do autobusu innych i podziel się z nimi swoją wizją podróży.

5. Nie trać energii na tych, którzy nie wsiedli do Twojego autobusu.

6. Wywieś w swoim autobusie tabliczkę z napisem: „Wampirom energetycznym wstęp wzbroniony”.

7. Entuzjazm przyciąga nowych pasażerów i w podróży napełnia ich energią.

8. Pokochaj swoich pasażerów.

9. Prowadź z poczuciem celu.

10. Miej w sobie radość i ciesz się podróżą.










Przeczytaj też:

Newsletter
Subskrybuj nasz newsletter

Dziękuję za dołączenie. Jesteśmy w kontakcie:)

mojportret (1).JPG

Witaj!

Cieszę się, że jesteś!

W czym mogę Ci pomóc?

Jestem niebywale zwyczajną kobietą, która wie, że nie ma zwyczajnych osób. Wierzę w wyjątkowość każdego i mam malutką nadzieję, że za pomocą mojego pisania ktoś będzie w stanie ją w sobie odkryć. Marzę, by każdy mógł dostrzec swoją moc do pełniejszego i szczęśliwszego życia. Jestem pisarką przez małe "p" oraz psychodietetyczką, gdzie sfera psyche zajmuje główną rolę.

bottom of page